Tekron Tekron
170
BLOG

Marynarze gwardii

Tekron Tekron Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

MARYNARZE GWARDII, Marins de la Garde

Czyniąc przygotowania do inwazji Anglii, Pierwszy Konsul postanowił zorganizować oddział piechoty morskiej przeznaczonej do obsługi statków desantowych i do osłony jego osoby i sztabu w czasie przeprawy przez kanał La Manche. Oddział ten miał być swego rodzaju hybrydą, gdyż na wodzie miał pełnić służbę marynarki, a na lądzie - piechoty, inżynierii i transportu, co znalazł wyraz w jego organizacji, nomenklaturze stopni i umundurowaniu. Dekret organizacyjny wydany 17 września 1803 r. ustanawiał batalion złożony z dowódcy w stopniu kapitana okrętu liniowego, adiutanta i pięciu ekwipaży (équipage) po pięć załóg (escouade). Etat ekwipażu przewidywał dowódcę w stopniu kapitana fregaty czy porucznika okrętu liniowego, trębacza i pięć załóg, tj. razem 147 ludzi, a załoga obejmowała dowódcę porucznika czy podporucznika marynarki i 28 szeregowych, co na batalion dawało ogółem 737 ludzi. Batalion kompletował się w zakładzie w Courbevoie z marynarzy wybranych w różnych departamentach przybrzeżnych, głównie na południu Francji i na Korsyce. Rekrutacja szła tak szybko, że oddział osiągnął pełne stany już pod koniec 1803 r. Dowódcą został kapitan okrętu liniowego Dauger, wojskowy nie bardzo się do tej funkcji nadający. Umundurowanie zupełnie odbiegało od szablonów ówczesnego wojska lądowego. Do służby na wodzie żołnierze mieli odzież marynarki. Na lądzie nosili do parady granatowy dolman huzarski (co na nich sprowadziło przezwisko morskich huzarów), suto szamerowany sznurami różowo-pomarańczowymi (aurore), a u starszych podoficerów złoto-pąsowymi; brzegi i tylne szwy dolmana były obszyte taśma podobnych kolorów. Mankiety ostro ścięte, pąsowe, także obszyte pąsową taśmą; szlify bez frędzli, z mosiężnej łuski, obszyte czerwoną taśmą. Pod dolmanem pąsowa kamizelka z szamerowaniem i obszyciami jak dolman, tj. zależnymi od stopnia. Spodnie granatowe z pojedynczym lampasem i węgierskimi ozdobnymi galonami z przodu bioder w kolorach również zależnych od stopnia. Buty czarne, węgierskie, lecz noszone wewnątrz spodni. Płaszcz granatowy, dwurzędowy. Wszystkie guziki wypukłe, z żółtego metalu z kotwicą i cyfrą najpierw Konsulatu, a potem Cesarstwa. Do munduru czako, które w miarę upływu lat uległo pewnym zmianom. W początkach było ono wzoru lekkiej piechoty, z różowo-pomarańczowym obszyciem górnej i dolnej krawędzi oraz kordonami takiegoż koloru, z trójkolorową kokardą i pąsową kitą do parady, a pąsowym pomponem-marchwią do służby; w r. 1808 została z przodu dodana mosiężna blacha z orłem nad kotwicą, a kokarda i kordony uległy przesunięciu i przewieszeniu; w r. 1809 batalion dostał czako nowego wzoru, wyższe i z szerszym denkiem, z ozdobami jak poprzednio. Do służby szeregowi nosili tzw. caracot, tj. krótką tylko do pasa, z boku zapinaną bluzę barwy granatowej z dwoma pionowymi rzędami po osiem guzików, z obszyciami z taśmy koloru jak przy dolmanie; spodnie granatowe bez ozdób; białe lub szare kamasze noszone wewnątrz nogawek; czarne trzewiki piechoty. Płaszcze jak wyżej; czako po r. 1809 w czarnym pokrowcu. Mundur oficerski był w teorii strojem marynarskim. Do r. 1807 był to jednorzędowy frak surtout z długimi polami, zapinany z przodu na siedem złotych guzików, cały granatowy; kołnierz i ostro ścięte mankiety miały obszycie ze złotej taśmy, a na polach złote kotwice; złoty epolet na lewym i takiż kontrepolet i akselbanty na prawym. Pod frakiem biała kamizelka przepasana czarnym ze złotymi brzegami pasem głównym. Spodnie granatowe, długie, ze złotym lampasem i złotymi huzarskimi ozdobami odpowiednimi do stopnia. Buty czarne, węgierskie, noszone zwykle wewnątrz, choć czasem i po wierzchu nogawek. Od r. 1807 jednorzędowy surtout stał się strojem polowym, gdyż wtedy pojawił się dwurzędowy frak mundurowy, też cały granatowy ze złotymi ozdobami; jedna jego wersja maiła rabaty bez a druga z bogatymi złocistymi rabatami. Oficerowie nie mieli czak, lecz noszone rogiem naprzód filcowe czarne stosowane kapelusze ze złotymi usztywniającymi taśmami, trójkolorową kokardą i kitą, białą u oficerów starszych, a pąsową u młodszych. Broń szeregowych również odbiegała od zwykłej broni piechoty. Początkowo bowiem żołnierze pierwszego szeregu mieli marynarskie szable, drugiego siekiery do abordażu, a trzeciego piki. Wszyscy mieli ponadto zatknięte za pas pistolety. Dopiero w r. 1805 batalion otrzymał karabiny, bagnety i szable piechoty specjalnego wzoru, a z nimi dwa skrzyżowane na piersiach skórzane czarne pasy nieco inne niż zwykłe lederwerki piechoty. Ładownica była też skórzana czarna, podobnie jak i pasy do tornistra, do którego wierzchu przytraczano zrolowany płaszcz. Na służbę oficerowie mieli szable lekkiej kawalerii ze złotym temblakiem, a przy mundurze paradnym lekkie szpady w czarnej skórzanej pochwie. Pistolety w olstrach u siodła, gdyż wszystkim oficerom przy-sługiwały konie. Po wstępnym przećwiczeniu żołnierzy w zakładzie, batalion pociągnął poszczególnymi ekwipażami na wybrzeża Kanału La Manche, a później zebrał się w Boulogne. Tam dotarł do nich dekret o przemianowaniu gwardii na cesarską i tam dokonał ich przeglądu Napoleon, przy którego rezydencji objęli oni służbę. Później jeden ekwipaż pomaszerował do Paryża, by asystować przy koronacji Napoleona. W międzyczasie na etat batalionu wszedł ekwipaż zakładowy, co podniosło ogólną siłę oddziału do 818 ludzi. Kiedy w r. 1805 Napoleon rzucił Wielka Armie na Wiedeń, cztery ekwipaże pozostały w Boulogne do obrony portu i obsługi flotylli, a tylko jeden pomaszerował z armią, by jej wieźć Dunajem sprzęt artyleryjski, amunicję i żywność. Ekwipaż ten był obecny przy kapitulacji pod Ulm, a potem znalazł się w szeregach wojsk pod Austerlitz, gdzie zginął jeden z jego oficerów. W kampanii 1806 r. uczestniczył początkowo też tylko jeden ekwipaż w sile niewielu ponad 100 ludzi, którzy po wejściu do Polski oddali armii wielkie usługi przy przeprawach przez Wisłę i Narew oraz przewozie rannych i chorych. Reszta została wezwana na pomoc przy oblężeniu Gdańska, dokąd dotarła już po zdobyciu miasta. Dopiero w Tylży piechota morska znalazła godne pole do popisu, obsługując łodzie i prom w czasie słynnego spotkania Napoleona z Aleksandrem na Niemnie. Droga powrotna, głównie wodą przybrzeżem Bałtyku, doprowadziła batalion do Stralsundu na kilkumiesięczną osłonę tego portu przed grożącym atakiem Szwedów, po czym 25 listopada 1807 r. cały oddział w sile 25 oficerów i 625 szeregowych pomaszerował do Paryża, dokąd dotarł 14 stycznia 1808 r. fizycznie wyczerpany i w tak sfatygowanych mundurach, że nie można go było zaprezentować Napoleonowi na rewii. Tymczasem już w początkach lutego przyszedł rozkaz do marszu na południe. Nawet już po opróżnieniu zakładu dla dokompletowania szeregów tylko cztery ekwipaże liczące razem 22 oficerów i 434 mogły ruszyć ku Pirenejom. Reszta pozostawała w szpitalach lub doganiała po drodze maszerujący ku Bajonnie z czołowym rzutem gwardii oddział. Po wejściu do Hiszpanii w marcu, ekwipaże objęły służbę w Madrycie i 2 maja 1808 r. wzięły udział w tłumieniu powstania, ponosząc w walkach ulicznych niejakie straty (1 oficer ranny). Wysłane później z gen. Dupontem do Andaluzji wystąpiły ofiarnie w bitwie pod Baylen tracąc tam 11 oficerów rannych i jedną trzecią ogólnego ich stanu 532 ludzi28. Reszta złożyła broń w tragicznej kapitulacji Duponta i w sile 392 ludzi pomaszerowała po złamaniu warunków konwencji do niewoli. Po napadach przez rozwścieczoną ludność, od których padło 3 oficerów i kilkudziesięciu szeregowych, gros dotarło do Kadyksu, gdzie 11 oficerów i 334 żołnierzy zostało później zamkniętych na jenieckich pontonach. Tego smutnego losu uniknął jeden niepełny ekwipaż, który wszedł do Hiszpanii dopiero w jesieni, zbyt późno, by dołączyć do korpusu gen. Duponta. Chcąc odtworzyć zniszczony pod Baylen batalion, Napoleon rozkazał najpierw sformować jeden nowy ekwipaż. Zawiązany 16 kwietnia 1809 r. oddział ten poszedł na wojnę z Austrią w sile 6 oficerów i 135 szeregowych. Szczególnie duże usługi oddał on pod Wagram, gdzie jako flotylla wojenna pod dowództwem kapitana okrętu liniowego Baste'a ułatwił piechocie gen. Oudinota przeprawę przez Dunaj. W międzyczasie wielu trzymanych na pontonach jeńców zdołało zbiec z niewoli; niektórzy dotarli do oddziałów francuskich w Hiszpanii, inni przedostali się do Francji, często okrężną, pełną przygód drogą przez Tanger i Maroko. Ucieczka stała się o wiele trudniejsza, kiedy 3 kwietnia 1809 r. Hiszpanie przewieźli pozostałych 11 oficerów i 180 szeregowych na Cabrerę, małą, pustą wyspę w Archipelagu Balearów, gdzie kilka tysięcy jeńców francuskich i sprzymierzonych zostało wystawionych na cierpienia, a niekiedy powolną śmierć z braku jedzenia, wody i pomieszczenia. Ale i stamtąd udało się niektórym uciec i wrócić do szeregów. Napoleon po Baylen uprzedzony do piechoty morskiej, uznał wreszcie, że broń ta zasługuje jednak na zaufanie. By mu dać wyraz, wezwał ekwipaż złożony ze 140 ludzi do Antwerpii na służbę przy jego osobie w czasie objazdu Belgii i Holandii. Później, 16 września 1810 r., zarządził stworzenie pełnego batalionu w sile 1 136 ludzi podzielonych teraz na osiem kompanii (nie ekwipaży). Dowódcą ich został Baste, dzielny oficer, niebawem podniesiony do stopnia kontradmirała i wysłany na dowództwo flotylli w Boulogne. Nowy ten batalion, zaliczony jak poprzednio do starej gwardii, nigdy jednak nie działał całością, gdyż poszczególne jego kompanie walczyły na różnych teatrach: jedna, złożona ze zbiegów z niewoli hiszpańskiej, uczestniczyła w oblężeniu Kadyksu; a dwie podobne należały do Armii Portugalii; dwie inne stacjonowały w Brest, a jedna w Antwerpii; wreszcie dwie służyły na czterech okrętach liniowych w Tulonie. Tylko zakład znajdował się w Paryżu, a potem przeszedł do Vincennes. W kampanii rosyjskiej wzięły udział dwie kompanie - jedna świeżo zorganizowana w zakładzie i jedna ściągnięta z Tulonu. W odwrocie spod Moskwy współdziałały one z inżynierią, pomagając m.in. przy budowie mostów na Berezynie, gdzie padł 1 oficer zabity i 3 rannych, a żołnierze pracując u boku saperów w lodowatej wodzie, w większości pomarli później z zimna i trudów. Tylko resztki dotarły na Litwę (gdzie padł jeszcze 1 oficer zabity) i po przejściu do Królewca zebrały się w liczbie 4 czy 5 oficerów i 35-40 szeregowych. Tymczasem odwołane z Półwyspu Iberyjskiego kompanie wróciły do Francji we wrześniu 1812 r. i później poszły na wojnę w Saksonii, zresztą w znacznie już pomniejszonych stanach. Odznaczyły się one szczególnie przy przeprawie przez Łabę i w walkach pod Dreznem, za co Napoleon nadał im 18 krzyży Legii Honorowej. Później piechota morska walczyła jeszcze pod Lipskiem. W kampanii 1814 r. wśród nieustannych bojów i marszów oddała ona małej armii Napoleona wielkie usługi przy przeprawach, naprawie mostów, podstawianiu łodzi i promów itd. Po pierwszej abdykacji Napoleona pozostały w służbie oddział w liczbie 14 oficerów i 326 szeregowych został w kwietniu przerzucony do Le Havre i tam rozwiązany 30 czerwca 1814 r., po czym większość oficerów i żołnierzy przeniesiono do marynarki i porozsyłano na różne okręty. Napoleon zatrzymał wszakże jedną załogę w sile 21 szeregowych, którzy po przejściu na Elbę otrzymali miano kompanii Napoleona i przynajmniej teoretycznie objęli służbę w małej flotylli Cesarza. Do ich obowiązków należała obsługa szalupy, którą Napoleon czasem objeżdżał rożne punkty na wybrzeżu, przy czym ze względu na możliwość ataku korsarzy żołnierze byli zawsze zbrojni w karabiny i szable. Mundur, jaki tam nosili, był z drelichu [coutil), do niego słomiany okrągły kapelusz. Po powrocie z Napoleonem do Francji, załoga weszła w skład odtworzonej kompanii piechoty morskiej, do której zgłaszali się tłumnie dawni żołnierze tej broni. Po dawnemu włączona do starej gwardii pomaszerowała ona w składzie 150 ludzi na kampanię w Belgii. Pomagała przy forsowaniu Sambry w Charleroi, atakowała z gwardią pod Ligny, a pod Waterloo pozostawała z 1 pułkiem grenadierów gwardii w rezerwie, a potem wycofała się z nim z pola, ponosząc straty, które obniżyły jej stan 29 czerwca do 4 oficerów i 118 szeregowych. Wierna Napoleonowi do końca, kompania ta została ostatecznie rozwiązana 4 września 1815 r., przy czym wszyscy jej oficerowie podali się do dymisji. [Źródło: Marian Kujawski "Wojska Francji w wojnach rewolucji i cesarstwa 1789-1815" ]

Tekron
O mnie Tekron

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura